Pocałowałem ją w czoło po raz ostatni i po jakimś czasie sam zasnąłem. Rano gdy się obudziłem Bonnie już nie spała.
-No wreszcie!-mruknęła rozbawiona
-No cześć-mruknąłem zaspany-Wstałaś pierwsza
-Wiem..ale i tak nie mogłam się ruszyć.Za mocno mnie trzymasz
-Przepraszam-ziewnąłem i już wypuściłem z objęć.
(Bonnie?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz