- No niech ci będzie - jęknęłam i podniosłam się z trudem z łóżka. Wzięłam jakąś koszulę nocną i poszłam do łazienki. Jak dobrze, że mieliśmy od razu z pokojem własną łazienkę. A niby akademik jest zły. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki i zimny prysznic. Założyłam koszulkę, która okazała się sięgać zaledwie do pupę. Westchnęłam i poszłam do pokoju. W końcu, widział mnie już nawet nagą... Usiadłam na łóżku
( Alexander? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz