- Żebyś się jeszcze nie przeliczył. - warknęłam parząc na niego. Ruszyłam szybszym krokiem w stronę wybranego kierunku w nadziei, że odpuścił i nie pójdzie za mną. Niestety.... myliłam się. Szybko mnie dogonił i dotrzymał kroku
- Jestem silniejszy. - powiedział dumnie
- Uhum. Byś się zdziwił. - powiedziałam i uśmiechnęłam się kpiąco
- O co ci chodzi?
- O nic takiego. -uśmiechnęłam się ruszając na plażę
( Danny? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz