- Zapnij pas. - mruknęłam zapinając swój
- Aż tak przestrzegasz przepisów? - powiedział z uśmiechem po czym je zapiął
- Nie, po prostu nie chcę aby coś się komuś stało. - uśmiechnęłam się i ruszyłam. Nie lubiłam wolnej jazdy, więc to jak prowadził Alexander nie było aż taką udręką. Po jakimś czasie skręciłam w las. Po kilku następnych minutach zatrzymałam się pod małym domkiem oświadczając, że już jesteśmy na miejscu

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz