-No dobrze, dobrze..skoro tak zależy ci na prowadzeniu!
Ruszyliśmy z miejsca (a trzeba przyznać,że olewam ponad połowę przepisów
drogowych). Po jakimś czasie Bonnie nakazała przesiadkę.
-No dobra..-niechętnie powlokłem się na miejsce pasażera.
(Bonnie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz