Zacząłem się śmiać. Tym razem - nawet szczerze
- Co cię tak cieszy? - mruknęła, wciąż na mnie nie patrząc
- Kto by pomyślał, że znasz o sobie prawdę. - zaśmiałem się - Proszę, proszę. I dzięki temu jesteś coraz bliżej do bycia normalną nastolatką a nie jakimś świętym. - powiedziałem wciąż rozbawiony
( Crystal? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz