- Już dwa razy uratowałeś mi życie.. W dodatku to wszystko zdarzyło się dzisiaj. I za każdym razem, postępowałeś bez wahania nie zważając na to czy wyjdziesz z tego cały. Nie patrzyłeś na to czy może coś ci się stać. - patrzyłam na niego zafascynowana. - Jesteś moim aniołem stróżem tyle, że w wersji ulepszonej. - uśmiechnęłam się powoli nachylając się aby go pocałować.
( Alexander? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz