Zobaczyłam ją. Nic nie robiłam, tylko odwróciłam wzrok, i patrzyłam się w niebo. Było takie czyste i niebieskie... Czyli przeciwność mnie. Wyjęłam swój notes, i zaczęłam rysować plażę. Po 2-óch godzinach wyszła mi idealna replika miejsca.
- W końcu mam jakieś zajęcie...-szepnęłam do siebie.
Nie wiem, czy Bonnie sobie poszła. Miałam to w nosie. Wolałam nie martwic się niczym...
[ Bonnie?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz