- Spać nałogowcu. - uśmiechnęłam się delikatnie do niego. pocałowałam go jeszcze raz i osunęłam się powoli na materac , kładąc się u jego boku..
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też, Skarbie..
( Alexander? )
niedziela, 31 marca 2013
Od Alexandra C.D. Bonnie
-Sama zadecyduj co chcesz robić..-powiedziałem szeptem gładząc jej skórę i muskając kark ustami
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
Był cudowny. I nie zmuszał do niczego. Chociaż gdybym nie chciała bym nie robiła, no ale cóż. Uśmiechnęłam się leciutko całując go delikatnie od czasu do czasu.
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Przytuliłem ją do siebie i zacząłem delikatnie wsuwać dłonie pod bluzkę Bonnie. Nie chciałem jej do siebie zrazić. Teraz zacząłem dłońmi muskać jej plecy. Jak na razie dotyk jej delikatnej skóry był dla mnie wystarczający..
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Ja Ciebie też. I to nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo. - powtórzyłam te słowa tylko kilka razy. Pocałowałam Go aby już nic nie mówił..
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Jeździła ręką po moim brzuchu,a ja nie zamierzałem nic z tym robić.. Leżałem po prostu.
-Kocham cię..-mówiłem co jakiś czas
<Bonnie?>
-Kocham cię..-mówiłem co jakiś czas
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Postaram się.. Może za jakiś czas.. - szepnęłam z uśmiechem , wsunęłam jedną dłoń pod jego koszulkę kładąc ją na jego brzuchu. Skórę miał gorącą ale i delikatną. Przesuwała dłonią w każdą możliwą stronę
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
-To uwierz-szepnąłem w przerwie gdy chcieliśmy oboje złapać oddech po długim pocałunku. Tuliłem ją,a moje dłonie błądziły po jej plecach i ramionach..
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Uważaj, bo jeszcze kiedyś w to uwierzę. - mruknęłam cichutko nie mogąc powstrzymać się od pocałunku więc go kontynuowałam.
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Złapałem delikatnie jej głowę przyciągając ją, gdy po pocałunku chciała się już oddalić. Odwzajemniłem pocałunek dziewczyny..
-Jesteś cudowna-szepnąłem
<Bonnie?>
-Jesteś cudowna-szepnąłem
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Aalexandra
Uśmiechnęłam się delikatnie i zamruczałam cicho. Położyłam na powolutku na nim, czując jego dłoń na swojej skórze nie zawahałam się i nachylając się jeszcze bardziej pocałowałam go
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
-Mhy-mruknąłem kładąc się wygodnie na łóżku.
Moje ręce chciały przyciągnąć ją jeszcze bliżej. Uśmiechnąłem się tylko i położyłem dłoń ma jej dłoni..
<Bonnie?>
Moje ręce chciały przyciągnąć ją jeszcze bliżej. Uśmiechnąłem się tylko i położyłem dłoń ma jej dłoni..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- A w szczególności jednego, wyjątkowego Demona - zamruczałam cicho,uśmiechnęłam się kładąc jedną dłoń mu na brzuszku , natomiast drugą położyła na jego ramieniu
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D Bonnie
-I uszczęśliwiasz, nawet demony-powiedziałem obejmując ją
Zacząłem delikatnie obsypywać ją pocałunkami..
<Bonnie?>
Zacząłem delikatnie obsypywać ją pocałunkami..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Och nie ma za co.. W końcu powinnam uszczęśliwiać ludzi. - uśmiechnęłam się mówiąc cichutko
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
-Mhy -mruknąłem przyglądając się jej- Powinnaś,ale dziękuję,że dasz mi się nim nacieszyć...
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Wiesz, z reguły uzależnienia powinnam wyleczać. Tym bardziej jako anioł.. - powiedziałam siadając mu powoli na kolanach - Ale chyba tym razem pozwolę abyś się z tym uzależnieniem pomęczył. - uśmiechnęłam się do niego patrząc mu w oczy
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Przyciągnąłem ją jeszcze bliżej.
-Ale dobrze się czuję z tym uzależnieniem, nie chcę nic na to radzić-szeptałem
<Bonnie?>
-Ale dobrze się czuję z tym uzależnieniem, nie chcę nic na to radzić-szeptałem
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
Uśmiechnęłam się do niego siadając jak najbliżej niego.
- No to musimy coś na to poradzić.. - uśmiechnęłam się do niego trzymając go za rękę.
( Alexander? )
- No to musimy coś na to poradzić.. - uśmiechnęłam się do niego trzymając go za rękę.
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
-Nie no..jak chcesz..możemy jeszcze posiedzieć-powiedziałem przyciągając ją do siebie -Byle abyś była blisko! Chyba stałem się uzależniony od ciebie..
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się i usiadłam obok niego na łóżku - Jesteś śpiący? - spojrzałam na Alexandra uważnie . - Jeśli tak, możemy iść już spać.. - powiedziałam nie odrywając od niego wzroku
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
-Nie..nie jestem-powiedziałem rozglądając się po pokoju.-Ładnie tu masz..-powiedziałem i usiadłem łóżku..
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
Uśmiechnęłam się gdy znaleźliśmy się już w Akademiku.. Cieszyłam się, że nie będę musiała siedzieć sama w tym wielkim pokoju.. Szliśmy jakiś czas skręcając to w lewo to w prawo. W końcu doszliśmy. Otworzyłam drzwi i weszliśmy oboje.
- Wiem, że nie jest aż taki duży.. - obejrzała się, nie był olbrzymi.. trochę przestrzeni było, dużo łóżko się mieściło i podstawowe rzeczy. - Jesteś głodny? - spojrzałam na niego
( Alexander? )
- Wiem, że nie jest aż taki duży.. - obejrzała się, nie był olbrzymi.. trochę przestrzeni było, dużo łóżko się mieściło i podstawowe rzeczy. - Jesteś głodny? - spojrzałam na niego
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
-Może polecimy? Wolę latać-zaśmiałem się
Zmieniliśmy się i spojrzałem na jej piękne białe skrzydła..Na prawdę i bez tych skrzydeł jest najprawdziwszym aniołem..
Zaczęliśmy lecieć trzymając się za ręce, a po chwili byliśmy już na korytarzu w budynku...
<Bonnie?>
Zmieniliśmy się i spojrzałem na jej piękne białe skrzydła..Na prawdę i bez tych skrzydeł jest najprawdziwszym aniołem..
Zaczęliśmy lecieć trzymając się za ręce, a po chwili byliśmy już na korytarzu w budynku...
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Już dawno powinieneś to wiedzieć . ! - zaśmiałam się. Wstałam powoli trzymając go za rękę.
- To idziemy? Czy wolisz lecieć. ? - spojrzałam na niego nie puszczając jego dłoni
( Alexander? )
- To idziemy? Czy wolisz lecieć. ? - spojrzałam na niego nie puszczając jego dłoni
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
-Powtarzasz mi to tak często,że chyba uwierzę!-zaśmiałem się
Zaczęło się ściemniać..
-To co wracamy do Akademika?-zapytałem
<Bonnie?>
Zaczęło się ściemniać..
-To co wracamy do Akademika?-zapytałem
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Jesteś kochany. Wiesz? - spojrzałam an niego z szerokim uśmiechem. - Jesteś Boski. - szepnęłam opierając głowę na ramieniu Alexandra.
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
-Ty? Narzucać? Nigdy-uśmiechnąłem się- Przecież powinnaś wiedzieć,że nie zrobię tego na co nie będę miał ochoty, kochanie-uśmiechnąłem się do Bonnie
<Bonuś?>
<Bonuś?>
Od Bonnie C.D Alexandra
- Ale wiesz, że nie musisz? Nie chcę cię zmuszać.. Ani się narzucać. - patrzyłam na ciebie czekając aż odpowiesz.. Nie wiedziałam, czy robisz to aby mnie nie zranić, czy dlatego, że naprawdę chciałeś..
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Spojrzałem na nią.
-Zastanówmy się..-zacząłem po czym oświadczyłem-Skoro sobie togo życzysz, oczywiścię,że mogę..
<Bonnie?>
-Zastanówmy się..-zacząłem po czym oświadczyłem-Skoro sobie togo życzysz, oczywiścię,że mogę..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Kochanie.. - zaczęła dosyć nie pewnie i przerwała.
- Słucham.. ? - spojrzał na mnie wyczekując dokończenia zdania.
- Czy.. czy mógłbyś spać dzisiaj u mnie w pokoju ? - spojrzała na niego . - Może i w Akademickim pokoju nie ma zbyt dobrze. Ale wolałabym mieć Ciebie blisko. - powiedziała wciąż niepewnym głosem, nie wiedząc jak na to zareaguje.
( Alexander? )
- Słucham.. ? - spojrzał na mnie wyczekując dokończenia zdania.
- Czy.. czy mógłbyś spać dzisiaj u mnie w pokoju ? - spojrzała na niego . - Może i w Akademickim pokoju nie ma zbyt dobrze. Ale wolałabym mieć Ciebie blisko. - powiedziała wciąż niepewnym głosem, nie wiedząc jak na to zareaguje.
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
-Tak..jestem i będę twój -szepnąłem jej do ucha i pocałowałem dziewczynę namiętnie. Kocha ją tak bardzo..Całowałem ją raz po raz i patrzyłem w jej oczy. Cieszyłem się każdą sekundą w której mogę być przy niej..
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Jesteś cudowny, jesteś wspaniały, przystojny, odważny i najważniejsze.. Jesteś mój. - powiedziała wtórnie go całując. położyła jedna dłoń mu na policzku gładząc skórę jego delikatnego policzka kciukiem. Po chwili dłoń zsunęła się na jego klatkę piersiowa i tam już została..
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Trzymałem ją tak w objęciach przez długi czas.Patrzyłem jej w oczy po czym szepnąłem:
-Wcześniej tego nie widziałem,ale masz prze piękne oczy..
<Bonnie?>
-Wcześniej tego nie widziałem,ale masz prze piękne oczy..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Oj Skarbie.. - mruknęłam cichutko i ponownie go pocałowałam. Nie wiedziałam co powiedzieć. Bo to było oczywiste, że zrobię dla niego wszystko... Nawet jeśli on tego nie wiedział - ja wiem.. I tyle mi starczy. - Jesteś wszystkim. .
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
-Wieczność..przed nami wieczność-uśmiechnąłem się-Ale od tego momentu moje serce będzie biło tylko i wyłącznie dla ciebie kochanie..-szepnąłem cicho
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Gdyby nie Ty, już dwa razy bym zginęłam. - uśmiechnęłam się - i będę Ci to mówić do końca życia. - jak nawet nie dłużej. - zaśmiałam się. Objęłam go mocniej i czułam jak jego serce bije. Nie tyle co czułam ile nawet słyszałam.
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Uśmiechnąłem się do niej i zaśmiałem się
-Możesz mnie nazywać jak tylko ci się podoba-uśmiechnąłem się- I to ja muszę ci podziękować za to,że jesteś..
<Bonnuś? >
-Możesz mnie nazywać jak tylko ci się podoba-uśmiechnąłem się- I to ja muszę ci podziękować za to,że jesteś..
<Bonnuś? >
Od Bonnie C.D. Alexandra
Uśmiechnęłam się leciutko.
- Kochanie. To znaczy.. Alexander.. - zarumieniła się gdy zrozumiała , co powiedziała. - Dziękuję Ci za wszystko.. Za uratowanie życia, za byciem idealnym.. i po prostu, za to, że jesteś .
( Alexander? )
- Kochanie. To znaczy.. Alexander.. - zarumieniła się gdy zrozumiała , co powiedziała. - Dziękuję Ci za wszystko.. Za uratowanie życia, za byciem idealnym.. i po prostu, za to, że jesteś .
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Uśmiechnąłem się delikatnie patrząc na Bonnie
-Czyny są najważniejsze..-rzuciłem ni z tego ni z owego
<Bonnie?>
-Czyny są najważniejsze..-rzuciłem ni z tego ni z owego
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
Spojrzałam na niego. Wiedziałam, że te parę zdań zapamiętam do końca życia. Wydawało mi się, że nie muszę mówić mu tego co czuję. On sam doskonale wiedział.. W głowie obijały mi się tylko słowa ' Kocham Cię. Kocham Demona - najwspanialszą istotę . Kocham właśnie Ciebie Alexandrze. '. - te właśnie słowa ciągle słyszałam w myślach.. Ale mi to nie przeszkadzało.. Nie było ważne kim on jest, ale kim jest przy mnie i jaki jest przy mnie... A jest po prostu ideałem.
Pocałowała Go. - stwierdziłam, że lepsze to niż rzucać słowa.. To czyny a nie słowa zapamiętujemy najbardziej.
( Alexandrze? )
Pocałowała Go. - stwierdziłam, że lepsze to niż rzucać słowa.. To czyny a nie słowa zapamiętujemy najbardziej.
( Alexandrze? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
-Może w pierwszej sekundzie nie poczułem kim dla mnie się staniesz ,ale z każdą minutą coraz bardziej mi na tobie zależało..Coraz mocniej cię kochałem i ta miłość rośnie nadal..Nigdy nie przestanie-powiedziałam prawdę i pogłaskałem ją po policzku
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Już przy pierwszej okazji wiedziałeś , że ci zależy.? -spojrzałam na Ciebie, wiedziałam, że nie kłamiesz, ale chciałam to usłyszeć. - Za drugim, mogę uwierzyć, ale już od razu za pierwszym. - uśmiechnęłam się delikatnie kładąc głowę na jego ramieniu, obejmując go wciąż w talii.
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
-Ulepszona wersja, co nie?-zaśmiałem się,a Bonnie pocałowała mnie. Odwzajemniłem jej pocałunek- To,że cię broniłem to nic specjalnego..Po prostu już wtedy wiedziałem,że nie jesteś mi obojętna..
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Już dwa razy uratowałeś mi życie.. W dodatku to wszystko zdarzyło się dzisiaj. I za każdym razem, postępowałeś bez wahania nie zważając na to czy wyjdziesz z tego cały. Nie patrzyłeś na to czy może coś ci się stać. - patrzyłam na niego zafascynowana. - Jesteś moim aniołem stróżem tyle, że w wersji ulepszonej. - uśmiechnęłam się powoli nachylając się aby go pocałować.
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Słysząc jej słowa przytuliłem ją mocnej
-No widzisz..spodziewałaś się,że znajdziesz w swym życiu demona, którego będziesz kochała z wzajemnością?-spytałem
-Nie..-odparła
-No widzisz..Ja nie myślałem,że znajdę tak pięknego i wspaniałego anioła jak ty..Kocham cię z całego serca i będę cię bronił chodź by nie wiem co..
<Bonnie?>
-No widzisz..spodziewałaś się,że znajdziesz w swym życiu demona, którego będziesz kochała z wzajemnością?-spytałem
-Nie..-odparła
-No widzisz..Ja nie myślałem,że znajdę tak pięknego i wspaniałego anioła jak ty..Kocham cię z całego serca i będę cię bronił chodź by nie wiem co..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Lepiej mieć kogoś kogo się kocha niż być z kimś kto jest taki jak ty i żeby był ci obojętny. - powiedziała cicho . Z każdą sekundą gdy byłam do niego przytulona, pewność , że na prawdę go kocham rosła. Rosło także przekonanie, że mogę z nim zrobić nawet to, co kiedyś wydawało mi się niemożliwe.
- Kto by pomyślał, że demon będzie miał taki dobry wpływ na anioła. - uśmiechnęła się mówiąc cicho. Jak wyraźniej to usłyszał, bo przycisnął mnie do siebie mocniej obejmując obiema rękami.
( Alexander? )
- Kto by pomyślał, że demon będzie miał taki dobry wpływ na anioła. - uśmiechnęła się mówiąc cicho. Jak wyraźniej to usłyszał, bo przycisnął mnie do siebie mocniej obejmując obiema rękami.
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Słyszałem jej słowa, które dokładnie poszły w moją pamięć. Uśmiechałem się przytulając ją do siebie
-Kto by pomyślał? Anioł i demon, nieźle się dobraliśmy-powiedziałem wesoło
-Tak-odparła
-Wiesz..skoro los dał mi ciebie nie będę się już zadręczać smutnymi myślami..Ty jesteś moim skarbem..moim szczęściem..moim światłem..
<Bonnie?>
-Kto by pomyślał? Anioł i demon, nieźle się dobraliśmy-powiedziałem wesoło
-Tak-odparła
-Wiesz..skoro los dał mi ciebie nie będę się już zadręczać smutnymi myślami..Ty jesteś moim skarbem..moim szczęściem..moim światłem..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- A ja nie myślałam, że po ponad 200 latach znajdę kogoś, komu zaufam. I kogo pokocham.. - ostatnie słowa powiedziała niemalże nie słyszalnym szeptem. Siedziałam przy nim wtulona, i nie wierząc we własne szczęście chciała zapamiętać tą najpiękniejszą chwilę .
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Ona też mnie kocha?-zapytałem sam siebie. Na twarzy byłem spokojny,lecz w duchu cieszyłem się jak nie wiem kto..
Usiedliśmy pod drzewem,a ja przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem
-Nie myślałem,że kiedy kolwiek mogę się tak cieszyć, jak cieszę się teraz..
<Bonnie?>
Usiedliśmy pod drzewem,a ja przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem
-Nie myślałem,że kiedy kolwiek mogę się tak cieszyć, jak cieszę się teraz..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Nawet nie wiesz, jak ja się cieszę z naszego spotkania. - szepnęła cicho chowając się w jego ramiona. Już się nie bała tego, że to coś przyjdzie nawet tutaj.. Czuła, że może się z nim zmierzyć, mając obok siebie kogoś takiego jak Alexandre mogłaby zrobić wszystko. Stanęłam na paluszkach i szepnęła cicho - Ja Ciebie też Kocham Alexandrze. . - po tych słowach pocałowała go w policzek.
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Gdy Bonnie odwzajemniła mój pocałunek poczułem coś w rodzaju radości.
Przytuliłem ją ponownie i delikatnie musnąłem wargami jej usta...
Może jednak moje istnienie ma sens?-pomyślałem
Stałem tak patrząc na Bonnie
-Cieszę się,że cię spotkałem-wyszeptałem jej do ucha- Kocham cię..
<Bonnie?>
Przytuliłem ją ponownie i delikatnie musnąłem wargami jej usta...
Może jednak moje istnienie ma sens?-pomyślałem
Stałem tak patrząc na Bonnie
-Cieszę się,że cię spotkałem-wyszeptałem jej do ucha- Kocham cię..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
Otworzyłam przymknięte oczy , które zamknęłam od razu gdy nasze usta się styknęły ze sobą. Spojrzałam mu w oczy i już nie czułam strachu . Już nie bałam się niczego. Odwzajemniłam jego pocałunek znów przy tym zamykając powieki tak jakby stawały się coraz cięższe.
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Wyczuwałem jak bardzo się bała. Zacząłem głaskać ją po głowie.
-Spokojnie..nic się nie stało-mówiłem uspokajająco.
-Uratowałeś mnie..-trzęsła się w moich objęciach
-Tak..uratowałem..proszę uspokój się..To coś tutaj nie przyjdzie,a nawet jeśli obronię cię jeszcze raz..-szeptałem
Schyliłem się by popatrzeć w przestraszone oczy Bonnie.
Raz kozie śmierć-pomyślałem.
Delikatnie ująłem w ręce jej twarz i pocałowałem...
<Bonnie?>
-Spokojnie..nic się nie stało-mówiłem uspokajająco.
-Uratowałeś mnie..-trzęsła się w moich objęciach
-Tak..uratowałem..proszę uspokój się..To coś tutaj nie przyjdzie,a nawet jeśli obronię cię jeszcze raz..-szeptałem
Schyliłem się by popatrzeć w przestraszone oczy Bonnie.
Raz kozie śmierć-pomyślałem.
Delikatnie ująłem w ręce jej twarz i pocałowałem...
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
Nie puszczałam Alexandra ani na sekundę.. Tak bardzo się bałam... Nadal miałam przed oczami to wielkie coś , co się na nas rzuciło...
- Dziękuję.. Naprawdę.. - szepnęłam cicho wtulając się w jego ramiona. - Przepraszam, że Ci nie pomogłam.. Ale..
- Nic się nie stało.. - przerwał mi i przytulił mocniej. czuł, że się bałam. I nawet nie musiałam mu tego mówić.. Był cudowny i chyba to się liczyło.
- Uratowałeś mnie.. Już drugi raz dzisiaj.. - mówiłam nadal szeptem, zlęknięta, chociaż czułam się o wiele bezpieczniej w jego objęciach
( Alexander? )
- Dziękuję.. Naprawdę.. - szepnęłam cicho wtulając się w jego ramiona. - Przepraszam, że Ci nie pomogłam.. Ale..
- Nic się nie stało.. - przerwał mi i przytulił mocniej. czuł, że się bałam. I nawet nie musiałam mu tego mówić.. Był cudowny i chyba to się liczyło.
- Uratowałeś mnie.. Już drugi raz dzisiaj.. - mówiłam nadal szeptem, zlęknięta, chociaż czułam się o wiele bezpieczniej w jego objęciach
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Usłyszałem szelest, który na początku zignorowałem. Gdy powtórzył się odwróciłem się zaniepokojony w tamtą stronę. Puściłem niepewnie Bonnie..Poczekaj chwilę. Wpatrywałem się w ciemność. W końcu z niej wyszło to coś. Przypominało to wielkiego psa, tyle,że miał na głowie rogi, a kły wystawały mu z pyska..To coś chciało rzucić się na Bonnie. Nie! Skoczyło,a ja zakryłem sobą dziewczynę. Rzuciłem ogniem. Potwór dostał, zaskomlał i powrócił w ciemność..
-Chodźmy stąd.-powiedziałem
Nim Boni zdążyła się zorientować wziąłem ją na ręce i przemieniłem się. Wyleciałem z plaży z ogromną prędkością po chwili byliśmy le lesie. Odstawiłem trzęsącą się dziewczynę i mocno ją objąłem
-Tu jest bezpieczniej-szepnąłem
<Bonnie?>
-Chodźmy stąd.-powiedziałem
Nim Boni zdążyła się zorientować wziąłem ją na ręce i przemieniłem się. Wyleciałem z plaży z ogromną prędkością po chwili byliśmy le lesie. Odstawiłem trzęsącą się dziewczynę i mocno ją objąłem
-Tu jest bezpieczniej-szepnąłem
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
Poczułam jak jego wargi dotykają mojego czoła... Słodki gest.. Ale mam nadzieję , że nie robi tego tylko dlatego, abym nie poczuła się źle.. Chociaż. Gdyby tak zrobił, wiedziałabym przecież. Uniosłam wzrok i spojrzałam mu w oczy. Nie wiedziałam, czy pocałować go. czy to nie będzie za szybko? czy on nie ucieknie? Przecież, poznaliśmy się zaledwie kilka godzin temu.. Ale ja to czułam.. czułam jakąś więź , której nie potrafiłam sobie wytłumaczyć.. Z rozmyślań wyrwał mnie jakiś szelest.. Spojrzałam przez ramię Alexandrowi, ale nikogo ani niczego nie widziałam. Pewnie jestem już przewrażliwiona.. Po prostu to siobie ubzdurałam i tyle..
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Chyba czuła się dosyć dobrze. Przytuliłem ją mocniej. Bonnie..To imię dźwięczało ciągle w moich myślach..Bonnie..Piękna,delikatna i urocza anielica..
Zaraz, zaraz-pomyślałem sobie-O co mi chodzi?
Wiedziałem,że polubiłem tą dziewczynę..a nawet coś więcej, lecz nigdy to się nie spełni. Dopadła mnie ta smutna myśl.
-Nic się nie spełniało, to dlaczego teraz miałoby być inaczej?-mruknąłem cicho
-Mówiłeś coś?-zapytała zerkając na mnie
-Nie..nic takiego-powiedziałem i pod wpływem impulsu ucałowałem ją w czoło..
<Bonnie?>
Zaraz, zaraz-pomyślałem sobie-O co mi chodzi?
Wiedziałem,że polubiłem tą dziewczynę..a nawet coś więcej, lecz nigdy to się nie spełni. Dopadła mnie ta smutna myśl.
-Nic się nie spełniało, to dlaczego teraz miałoby być inaczej?-mruknąłem cicho
-Mówiłeś coś?-zapytała zerkając na mnie
-Nie..nic takiego-powiedziałem i pod wpływem impulsu ucałowałem ją w czoło..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Wiesz, może i masz rację.. - uśmiechnęłam się spoglądając na niego ponownie. Dziwnie jest czuć się bezpiecznie w ramionach demona... ale tak się czułam. Patrzyłam mu w oczy .
- Pewnie, że mam racje. Może nie mam jej zawsze. Ale przebłyski każdy ma. - uśmiechnął się do mnie.. Nie czułam go jako złej postaci.. Wręcz przeciwnie.
( Alexander? )
- Pewnie, że mam racje. Może nie mam jej zawsze. Ale przebłyski każdy ma. - uśmiechnął się do mnie.. Nie czułam go jako złej postaci.. Wręcz przeciwnie.
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Pustaka w głowie..Nic..Nie wiedziałem jak się zachować. Czułem się bardzo dziwnie. Jak nigdy..
-Ty też nie masz pojęcia co powiedzieć?-szepnąłem wreszcie
-Tak..-przyznała niechętnie
-Ja mam tak samo-powiedziałem wciąż się uśmiechając.-Ale może to i lepiej? Niekiedy i milczenie jest potrzebne..
<Bonnie?>
-Ty też nie masz pojęcia co powiedzieć?-szepnąłem wreszcie
-Tak..-przyznała niechętnie
-Ja mam tak samo-powiedziałem wciąż się uśmiechając.-Ale może to i lepiej? Niekiedy i milczenie jest potrzebne..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
Uniosła powoli wzrok. spojrzałam mu w oczy, widziałam, że się uśmiechał. Odwzajemniłam jego uśmiech , choć nadal byłam wtulona w niego.. Nie wiedziałam czy mam go puścić i zachowywać się jakby nigdy nic? To byłoby nie na miejscu, nie źle bym się czuła.. W jego ramionach było mi ciepło.. I nie obawiałam się, że to coś znowu wróci.. Czułam się bezpieczniej. Chciałam coś powiedzieć, ale nie mam pojęcia co..
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Oparła głowę na moim ramieniu. Nie wiedziałem co mam z sobą zrobić. Jakaś część mnie cieszytła się z tego,że Bonnie przytulała się do mnie,ale druga kazała mi jak najszybciej odsunąć i to zakończyć. Nie wiedziałem jak się zachować. Staliśmy przytuleni do siebie, milcząc. Jak dla mnie cisza ta była niezręczna. Lekko schyliłem głowę i z uśmiechem popatrzyłem na dziewczynę.
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexander
- Nie prawda, muszę... Taka prawda. Kto wie coby zrobił... p powiedziałam przytulając się do niego..Był ode mnie wyższy więc opierałam głowę co najwyżej na jego ramieniu.
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D Bonnie
Uśmiechnąłem się do niej
-Nie musisz za nic mi dziękować..-wciąż ją przytulałem
<Bonnie?>
-Nie musisz za nic mi dziękować..-wciąż ją przytulałem
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
Przytuliłam się do niego... Wydawało mi się, że mnie nic nie przestraszy.. A jednak.. Ciekawe tylko co to chciało..
- Jak myślisz. Co to mogło od nas chcieć. ? - spojrzałam na Alexandra.
- Nie wiem.. Ale cokolwiek by to nie było, nie jest mile widziane.. - powiedział zaskakująco spokojnym tonem.. Gdy ja się bałam od mnie uratował. Nie wiedziałam co mogło się stać gdyby nie on..
- Dziękuję.. - wyszeptałam cicho
- Za co.? - spojrzał na mnie zdzwiony.
- Za to, że gdy ja się bałam i chowałam za Tobą ty to odstraszyłeś
( Alexander? )
- Jak myślisz. Co to mogło od nas chcieć. ? - spojrzałam na Alexandra.
- Nie wiem.. Ale cokolwiek by to nie było, nie jest mile widziane.. - powiedział zaskakująco spokojnym tonem.. Gdy ja się bałam od mnie uratował. Nie wiedziałam co mogło się stać gdyby nie on..
- Dziękuję.. - wyszeptałam cicho
- Za co.? - spojrzał na mnie zdzwiony.
- Za to, że gdy ja się bałam i chowałam za Tobą ty to odstraszyłeś
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Po mimo,że nie próbowała tego okazywać wiedziałem,że się bała.
Spokojnie, nic się nie stało-wysłałem do niej tą myśl
Spojrzałem na nią i powiedziałem już głośno
-Chodźmy..kto wie co może się stać gdy tu zostaniemy
Potwierdziła moje słowa. Patrzyła nie ufnie w stronę ciemności. Bała się, że to powróci
-Ej..spokojnie, nie bój się-powiedziałem łagodnie i delikatnie ją objąłem-Nie musisz ukrywać tego,że się przestraszyłaś..
<Bonnie?>
Spokojnie, nic się nie stało-wysłałem do niej tą myśl
Spojrzałem na nią i powiedziałem już głośno
-Chodźmy..kto wie co może się stać gdy tu zostaniemy
Potwierdziła moje słowa. Patrzyła nie ufnie w stronę ciemności. Bała się, że to powróci
-Ej..spokojnie, nie bój się-powiedziałem łagodnie i delikatnie ją objąłem-Nie musisz ukrywać tego,że się przestraszyłaś..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
Patrzyłam jak to coś ucieka.. Przyznaję, bałam się.. Patrzyłam na Alexandra, i mało brakowała a bym się do neigo przytuliła ze starchu.. Alexander się odwrócił.
- Chyba uciekło.. Ale nie wiem na jak długo...
- Ale, co to mogło być. ?
- Pewnie jakiś potwór.. Często tu łażą, to ich teretorium. Więc myślą, że wszystko im wolno..
Spojrzałam na niego nie pewnie
- Zostajemy tu.? Czy idziemy gdzieś indzie? - spytałam sie patrząc mu w oczy. starałam się aby mój głos nie drżał, ale nie wiem czy udało mi się uzyskac taki efekt jaki bym chciała.
( Alexander.? )
- Chyba uciekło.. Ale nie wiem na jak długo...
- Ale, co to mogło być. ?
- Pewnie jakiś potwór.. Często tu łażą, to ich teretorium. Więc myślą, że wszystko im wolno..
Spojrzałam na niego nie pewnie
- Zostajemy tu.? Czy idziemy gdzieś indzie? - spytałam sie patrząc mu w oczy. starałam się aby mój głos nie drżał, ale nie wiem czy udało mi się uzyskac taki efekt jaki bym chciała.
( Alexander.? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
-Ja tego nie chcę-szepnąłem patrząc jej w oczy.
Chwile siedzieliśmy w milczeniu. Usłyszałem dziwny dźwięki i wstałem w naszym kierunku zaczęło coś się zbliżać. Co kolwiek by to było nie miało przyjacielskich zamiarów. Nie było widać dokładnego kształtu zbliżającej się istoty,ale i ja i Bonnie wiedzieliśmy,że tam coś jest. Niespokojnie patrzyliśmy w tamtym kierunku, aż w końcu nie wytrzymałem
-Odsuń się-rzuciłem krótko do Boni. Gdy już odsunęła się lekko wytworzyłem mały płomień, który rzuciłem w tamtą stronę rozświetlając ciemny zaułek. Coś mignęło po czym zniknęło. Nie ważne co to było,ważne,że uciekło..
<Bonnie?>
Chwile siedzieliśmy w milczeniu. Usłyszałem dziwny dźwięki i wstałem w naszym kierunku zaczęło coś się zbliżać. Co kolwiek by to było nie miało przyjacielskich zamiarów. Nie było widać dokładnego kształtu zbliżającej się istoty,ale i ja i Bonnie wiedzieliśmy,że tam coś jest. Niespokojnie patrzyliśmy w tamtym kierunku, aż w końcu nie wytrzymałem
-Odsuń się-rzuciłem krótko do Boni. Gdy już odsunęła się lekko wytworzyłem mały płomień, który rzuciłem w tamtą stronę rozświetlając ciemny zaułek. Coś mignęło po czym zniknęło. Nie ważne co to było,ważne,że uciekło..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Tenebris
Spojrzałam na Alexandra a potem na dziewzynę przede mną.
- Nie wiem co mogło się stać.. - westchnęłam , Przyjaciel takze nie wiedział - A wiesz cokolwiek oprócz tego jak się nazywasz? - spojrzałam na nią ciekawa. - Może coś sobie przypomnisz..
- Wiesz w jakim jesteś miejście? - spytał Alexander
- Chyba w Arcanus . - odpowiedziała nie pewnym tonem dziewczyna
- Wie przynajmniej gdzie jest.. - powiedziałam do chłopaka - Może lepiej ją zabierzmy stąd. Zaprowadźmy ją do mojego pokoju.. - patrzyłam na niego a on kiwnął porozumiewawczo głową i spojrzeliśmy oboje na pogubioną i zdezorientowaną dziewczynę. - Chodź. Zabiorę Cię do siebie.
( Tenebris? )
- Nie wiem co mogło się stać.. - westchnęłam , Przyjaciel takze nie wiedział - A wiesz cokolwiek oprócz tego jak się nazywasz? - spojrzałam na nią ciekawa. - Może coś sobie przypomnisz..
- Wiesz w jakim jesteś miejście? - spytał Alexander
- Chyba w Arcanus . - odpowiedziała nie pewnym tonem dziewczyna
- Wie przynajmniej gdzie jest.. - powiedziałam do chłopaka - Może lepiej ją zabierzmy stąd. Zaprowadźmy ją do mojego pokoju.. - patrzyłam na niego a on kiwnął porozumiewawczo głową i spojrzeliśmy oboje na pogubioną i zdezorientowaną dziewczynę. - Chodź. Zabiorę Cię do siebie.
( Tenebris? )
Od Tenebris C.D. Bonnie
- Nie mogłam wytrzymać w akademii. - powiedziałam szybko.
- Chodzisz tam? - spytał chłopak.
- Tak. Przynajmniej tak mi kazano.
- Co? - spytała dziewczyna. - W ogule to jestem Bonnie, a to Alexander.
- Tenebris. Chodziło mi o to, że kazano mi się tu zapisać.
- Jak długo jesteś aniołem? Kto cię przemienił? - pytała dalej Bonnie.
- Aniołem...hmm od niedawna, ale nie pamiętam nic. Obudziłam się po prostu w takiej postaci.
Co raz mniej mi się tu podobało.
(Alexander, Bonnie?)
- Chodzisz tam? - spytał chłopak.
- Tak. Przynajmniej tak mi kazano.
- Co? - spytała dziewczyna. - W ogule to jestem Bonnie, a to Alexander.
- Tenebris. Chodziło mi o to, że kazano mi się tu zapisać.
- Jak długo jesteś aniołem? Kto cię przemienił? - pytała dalej Bonnie.
- Aniołem...hmm od niedawna, ale nie pamiętam nic. Obudziłam się po prostu w takiej postaci.
Co raz mniej mi się tu podobało.
(Alexander, Bonnie?)
Od Bonnie C.D Alexandra
- Czemu miałabym się od ciebie odwrócić. ? Dlatego, że jesteś demonem. ? - spojrzałam na niego oburzone. - Ja nie jestem taka, i się od Ciebei tak prraędko nie odwrócę.. Chyba, ze będziesz tego chciał - spojrzała na niego z neipewnością
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Gdy usłyszałem te słowa zdziwiłem się
-Nie wiem...Nie powinnaś..Ale jeśli mi już ufasz, to dziękuję..dziękuję że się ode mnie nie odwróciłaś..
<Bonnie?>
-Nie wiem...Nie powinnaś..Ale jeśli mi już ufasz, to dziękuję..dziękuję że się ode mnie nie odwróciłaś..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Przepraszam.. Powinnam zostawić ten temat. - posmutniałam widząc jego minę. Wstałam z kamienia i usiadłam przed nim opierajac się o kamień. Mogłam teraz spojrzać w oczy Alexandrowi
- Ufam Ci, i będę ufać . - uśmiechnęłam się do niego
( Alexander? )
- Ufam Ci, i będę ufać . - uśmiechnęłam się do niego
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
-Ale to nie to samo..Ja widziałem umierającą matkę, która obejmowała nieżyjącego już ojca..-powiedziałem wolno i wtedy uderzyły we mnie wspomnienia, były jak film lecący w przyspieszonym tempie.
-Coś się stało?-zapytała
-Nie..już nic-powiedziałem bo wszystko w jednej chwili się urwało-Widziałem przeszłość..wspomnienia
<Bonnie?>
-Coś się stało?-zapytała
-Nie..już nic-powiedziałem bo wszystko w jednej chwili się urwało-Widziałem przeszłość..wspomnienia
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Tenebris
Spojrzałam na dziewczynę pytająco. Od razu dostrzegłam, że jest aniołem. Podeszłam do niej bliżej.
- Nie przeszkadzasz. Ale, co tutaj robisz? - spojrzałam na dziewczynę pytająco. - Jestem Bonnie, a to Alexander..
Spojrzałam na chłopaka , był tak samo zaskoczony jak ja. Rzadko kto przychodził do tego lasu. Nikt tutaj niczego nie szukał i nawet nie myślał aby tutaj przyjść.
( Tenebris? )
- Nie przeszkadzasz. Ale, co tutaj robisz? - spojrzałam na dziewczynę pytająco. - Jestem Bonnie, a to Alexander..
Spojrzałam na chłopaka , był tak samo zaskoczony jak ja. Rzadko kto przychodził do tego lasu. Nikt tutaj niczego nie szukał i nawet nie myślał aby tutaj przyjść.
( Tenebris? )
Od Bonnie C.D Alexandra
- Nie boję się.. - spojrzałam na niego. Chciałam spojrzeć ci w oczy, ale miałeś je spuszczone w dół
- Wiem, że mi nic nie zrobisz. I wiem, że nie jesteś taki zly za jakiego siebie uwarzasz.. Nie jestem taka delikatna jak ci się wydaje.. Widziałam śmierć własnej rodziny na oczy..
( Alexander.? )
- Wiem, że mi nic nie zrobisz. I wiem, że nie jesteś taki zly za jakiego siebie uwarzasz.. Nie jestem taka delikatna jak ci się wydaje.. Widziałam śmierć własnej rodziny na oczy..
( Alexander.? )
Od Tenebris
Dołączyłam do akademii tak jak napisano w liście. Nie miałam pojęcia co mam tu robić i czemu jestem... aniołem. To nie miało żadnego sensu. Wokół było pełno aniołów i o dziwo demonów. Nie mogłam tego znieść. Przytłaczało mnie to. Wybiegłam z akademii i pobiegłam przed siebie. Wbiegłam w jakiś las, a po chwili usłyszałam jakieś głosy. Wyjrzałam zza drzewa i zobaczyłam dziewczynę oraz chłopaka. Nie... anioła i demona. Spojrzeli na mnie pytająco.
- Przepraszam, nie chciałam wam przeszkodzić.
(Alexander, Bonnie?)
- Przepraszam, nie chciałam wam przeszkodzić.
(Alexander, Bonnie?)
Od Alexandra C.D. Bonnie
Obawiałem się,że jeśli powiem o jedno słowo za dużo to Boni pójdzie sobie..Pójdzie i zostawi mnie, znów zagubionego.
-Nie..tak pytam.-schyliłem głowę patrząc w piasek- Jesteś aniołem..Istotą, która rozświetla drogę..Jesteś delikatna i wrażliwa..Nawet nie wiesz jak ja łatwo mogę cię zranić i jak się z tym czuję.
Mówiłem prawdę rzucając słowa bez zastanowienia
<Bonnie?>
-Nie..tak pytam.-schyliłem głowę patrząc w piasek- Jesteś aniołem..Istotą, która rozświetla drogę..Jesteś delikatna i wrażliwa..Nawet nie wiesz jak ja łatwo mogę cię zranić i jak się z tym czuję.
Mówiłem prawdę rzucając słowa bez zastanowienia
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
Spojrzałam na niego.
- Tak.. Niby czemu miałabym Ci nie ufać. ? - spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.. Nie wywadał się jakby chciał mnie zabić czy też jakoś skrzywdzić. Wydawał się sympatyczny i nie wierzyłam w to, że jest demonem.
( Alexander? )
- Tak.. Niby czemu miałabym Ci nie ufać. ? - spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.. Nie wywadał się jakby chciał mnie zabić czy też jakoś skrzywdzić. Wydawał się sympatyczny i nie wierzyłam w to, że jest demonem.
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Pochłonęły mnie myśli. Ona mi zaufała?-pytałem sam sibie i spojrzałem na nią ukratkiem. Wstałem z westchnieniem i podszdłem bliżej.
Teraz siedziałem na piasku przed nią.
-Bonnie..czy ty mi ufasz?-zapytałem
<Bonnie?>
Teraz siedziałem na piasku przed nią.
-Bonnie..czy ty mi ufasz?-zapytałem
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
- No, może trochę. - spojrzałam na niego ukradkiem. Usiadłam na jakimś kamieniu, który wystawał z piaszczystej plaży. Ciekawe co teraz myśli..
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D Bonnie
Gdy usiedliśmy ona się przemieniła a ja zostałam w swojej postaci. Tak jakoś było mi wygodnie ze skrzydłami
-Tu jest dosyć ładnie..tyle że trochę niebezpiecznie-zaśmiałem się
Niebezpiecznie? Hahah i co jeszcze?
<Bonnie?>
-Tu jest dosyć ładnie..tyle że trochę niebezpiecznie-zaśmiałem się
Niebezpiecznie? Hahah i co jeszcze?
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
Zobaczyłam plażę, machnęła ręką Alexandrowi w tamtą stronę aby poleciał tam gdzie ja. Podlecieliśmy na piasek i przemieniłam się z powrtoem w swoją zwyczajną postać.
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D Bonnie
-No pewnie!
Zaczęliśmy lecieć a po dwunastu minutach byliśmy na miejscu..lecieliśmy wolno..
<Bonnie?>
Zaczęliśmy lecieć a po dwunastu minutach byliśmy na miejscu..lecieliśmy wolno..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Są najlepsze do eloksirów leczniczych. - spojrzałam na niego. Chwila moment dolecieliśmy do akademi.. Podleciałam pod uchylone okno, i położyłam koszyczek na parapecie. - To jak.. Lecimy ? - spojrzałam na niego odlatując od okna.
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexnadra C.D Bonnie
-No dobrze!-uśmiechnąłem się
Już po chwili obaj mieliśmy skrzydła i zaczęliśmy lecieć
-Po co ci tak w ogóle te kwiaty? -spytałem ciekawy
<Bonnie?>
Już po chwili obaj mieliśmy skrzydła i zaczęliśmy lecieć
-Po co ci tak w ogóle te kwiaty? -spytałem ciekawy
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
Spojrzałam na niego nie pewni
- Ty naprawdę chcesz lecieć. ? - spojrzałam na niego. - Jeśli tak, moglibyśmy podlecieć do Akademi.. Zostawiłabym koszyk
( Alexander? )
- Ty naprawdę chcesz lecieć. ? - spojrzałam na niego. - Jeśli tak, moglibyśmy podlecieć do Akademi.. Zostawiłabym koszyk
( Alexander? )
Od Alexandra C.D Bonnie
-Tak, tak, idziemy! -uśmiechnąłem się- A może szybciej będzie jak polecimy?-zapytałem
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
- Ja. ? - spojrzałam na niego - Ja się tam nie boję.. Raczej, - dodała pod nosem. - Ale nie ważne. To idziemy .? - spojrzałam na niego trzymając koszyk mocno w dłoniach. - Ja sobie poradzę..
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D Bonnie
To pytanie szczerze mnie rozbawiło i zaśmiałem się
-Ja? Bać się? -śmiałem się-Bardziej bym się martwił o ciebię! Ja bywam tam nie raz, a po za tym nie boję się raczej niczego..A jak z tobą?
<Bonnie?>
-Ja? Bać się? -śmiałem się-Bardziej bym się martwił o ciebię! Ja bywam tam nie raz, a po za tym nie boję się raczej niczego..A jak z tobą?
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
- No pewnie, że tak. - uśmiechnęłam się biorąc koszyk w rękę - tylko pytanie, gdzie? - spojrzałam na niego z uśmiechem
- Może na plażę Inconspicuo. - spojrzał na mnie z uśmiechem.
- A nie boisz się tam iść. ? - spojrzała na niego. - Wiem, jak tam dojść więc możemy iść.. Ale, czy się nie boisz? - spojrzała na niego uważnie
( Alexander? )
- Może na plażę Inconspicuo. - spojrzał na mnie z uśmiechem.
- A nie boisz się tam iść. ? - spojrzała na niego. - Wiem, jak tam dojść więc możemy iść.. Ale, czy się nie boisz? - spojrzała na niego uważnie
( Alexander? )
Od Alexandra C.D Bonnie
Pokiwałem głową.
-Tam..Damy..z pewnością-mówiłem
-No pewnie!-powiedziała z uśmiechem
-Hm..Może gdzieś pójdziemy? Ta cisza mnie już dobija.,..-stwierdziłem
<Bonnie?>
-Tam..Damy..z pewnością-mówiłem
-No pewnie!-powiedziała z uśmiechem
-Hm..Może gdzieś pójdziemy? Ta cisza mnie już dobija.,..-stwierdziłem
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
- Po prostu.. Wiem, to . Takie przeczucie. - usmiechnęłam się do niego. - Uwierz mi. Damy sobie radę.
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D Bonnie
Spojrzałem na nią z nadzieją
-Skąd masz tą pewność?-uśmiechnąłem się
<Bonnie ?>
-Skąd masz tą pewność?-uśmiechnąłem się
<Bonnie ?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Przykro mi.. - powiedziałam dosyć cichym tonem. Nie chciałam sprawić mu przykrości ani wywoływać wspomnień... Ale też to był dobry powód aby odnaleźc jego siostrę. - Wiesz.. Wydaje mi się, że ją znajdziemy. - powiedziałam po chwili swojego milczenia.
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
-Nie wątpie -odwzajemniłem uśmiech-Wiesz moje jedyne wspomnienie takie jasne z siostrą to jej piętnaste urodziny..kilka dni przed śmiercią rodziny..reszty nie pamiętam..
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
Po jego słowach, trochę sie zarumieniłam.
- Wiesz, nie zawsze jest tak łatwo pomagać. Ale, czasem warto spróbować. Tym bardziej, jeśli jest cel godny poświęcenia. A ten, jest na pewno. - uśmiechnełam się do niego aby dodać mu otuchy a także odwagi
- Masz rację..
-Wiem. - przerwałam mu - anioły w takich sprawach dosyć często mają racje. - uśmiechnęła się wesoło do niego
( Alexander.? )
- Wiesz, nie zawsze jest tak łatwo pomagać. Ale, czasem warto spróbować. Tym bardziej, jeśli jest cel godny poświęcenia. A ten, jest na pewno. - uśmiechnełam się do niego aby dodać mu otuchy a także odwagi
- Masz rację..
-Wiem. - przerwałam mu - anioły w takich sprawach dosyć często mają racje. - uśmiechnęła się wesoło do niego
( Alexander.? )
Od Alexandra C.D Bonnie
-Tak..byliśmy ze sobą zżyci...-przyznałem w zamyśleniu- Bardzo ją przypominasz poniekąd
-Na prawdę?-spytała
-Tak..ona zawsze była chętna do pomocy i uwielbiała się uśmiechać- powiedziałem
<Bonnie?>
-Na prawdę?-spytała
-Tak..ona zawsze była chętna do pomocy i uwielbiała się uśmiechać- powiedziałem
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Po prostu, nie każdy spotkał takiego demona dla którego mógłby coś takiego zrobić. - uśmiechnęłam się.. Po prostu. Chcę ci pomóc..
- I nie dlatego, że to twój obowiązek. ? - spytał niepewnie patrząc na mnie
- Nie, po prostu.. Wydaje mi się, że bardzo przeżywasz rozstanie z siostrą i tylko dlatego.
( Alexander? )
- I nie dlatego, że to twój obowiązek. ? - spytał niepewnie patrząc na mnie
- Nie, po prostu.. Wydaje mi się, że bardzo przeżywasz rozstanie z siostrą i tylko dlatego.
( Alexander? )
Od Alexandra C.D Bonnie
-Jeśli wygląda..-mruknąłem i także wstałem-Bonnie?
-Tak?-spytała stojąca już dziewczyna
-Na prawdę będę musiał ci dziękować..Nie każdy jest dl;a demona tak miły jak ty..
<Bonnie?>
-Tak?-spytała stojąca już dziewczyna
-Na prawdę będę musiał ci dziękować..Nie każdy jest dl;a demona tak miły jak ty..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
- Ale nie masz za co dziękować.. W końcu, jestem aniołem. I powinnam pomagać. - uśmiechnęłam się do niego
- Nie masz obowiązku pomagać demonom.. tylko ludziom.
- Trudno.. Jeśli demon potrzebuje pomocy.. Tym bardziej, że wydaje się na miłego. - uśmiechnęłam się powoli wstając.
( Alexander? )
- Nie masz obowiązku pomagać demonom.. tylko ludziom.
- Trudno.. Jeśli demon potrzebuje pomocy.. Tym bardziej, że wydaje się na miłego. - uśmiechnęłam się powoli wstając.
( Alexander? )
Od Alexandra C.D Bonnie
-Na porawdę?-spojrzałem jej w oczy
-Oczywiście! Z chęcią ci pomogę!-uśmiechała się
-Ale.. No nie wiem.. Nie widziałem jej od trzystu lat..pewnie się zmieniła.. Chociażby jest aniołem..Ale skoro, jesteś tak miła i mi pomożesz.. Dziękuję -powiedziałem
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
- Przykro mi ale masz rację. - uśmeichnęłam się do niego. Dziwne. Pierwszy demon, przed którym nie uciekam ani nic.. - Niestety, ale trzeba żyć dalej. - uśmiech nie zchodził z moich ust. - A co do siostry. to mogę ci pomóc w jej szukkaniu.. Oczywiście, jeśli chcesz.
( Alexander ? )
( Alexander ? )
Od Alexandra C.D Bonnie
-Może tak, może nie..-uśmiechnąłem się- Czasem tak po prostu mam..Nie chcę żyć,ale chyba muszę się z tym pogodzić.. Zresztą i tak będę planował poszukiwania siostry..
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
- Czyli sam przyznajesz, że musimy żyć mimo tego, że nie chcemy.. - uśmiechnęłam się do niego uświadamiając mu, że właśnie sam sobie zaprzeczył. - Więc mimo ttego, że nie chce żyć , z resztą podobnie jak ty. Musimy.. - usmiechnęłam się do niego z poczuciem zadowolenia.
- Nie jesteś złym demonem.. Inaczej myślałbyś zupełnie inaczej.
( Alexander? )
Od Alexandra C.D Bonnie
-Nie mów tak..zostałaś ocalona, czyli to znak,że musisz żyć-uśmiechnąłem się-Po mimo,że tak jak ja nie chcesz żyć to jednak jesteś tu, obaj tu jesteśmy!
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Może chciała po Ciebie wrócić.. Wziąść ciebie i zyć nadal z Tobą. Może nie wiedziała, że wyprzedzą ją demony. - powiedziałam patrząc na niego. - Ja nie miałam tego szczęścia.. Moją rodzinę zabili na moich oczach.. W ostatniej chwili zostałam ocalona .. Ale chyba wolałabym tam z nimi zginąć.. - westchnęła cicho spuszczając wzrok na kwiatka w swojej dłoni
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D Bonnie
-Po śmierci rodziców moja siostra mówiła,że chcę być aniołem no i wkródce zabrali ją ci stróże zapominając o mnie-zaśmiałem się- Jakiś czas później zostałem porwany przez demony i zamieniony.Do dziś jedan pamiętam jak siostra uśmiechnęła się do mnie gdy anioły ją zabierały..Ech..
<Bonnie?>
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
- To, że jest aniołem nie oznacza ocalenia. - powiedziałam biorąc do ręki jednego kwiatka i gładząc go po płatkach wyjaśniłam - Nie zawsze anioł jest taki jaki powinien. Są różne anioły i nie każdy chce nim być.. Ja też czasem wolałabym już nieżyć niż wciaż wiedzieć to co wiem..
Westchnęłam cicho.
- No ale przecież nic nie mogę zrobić.. Nic, co by pomogło..
( Alexander ? )
Od Alexandra C.D Bonnie
Czyste serce..i co jeszcze?-pomyślałem sobie
-Sam nie wiem dlaczego jestem tym czymś..-powiedziałem
-Tym czymś?-zapytała aby się upewnić
-Tak..Demonem-pokiwałem głową-Wiesz...moja siostra jest zapewne teraz aniołem..I dobrze,że przynajmniej ona została uratowana..
<Bonnie?>
-Sam nie wiem dlaczego jestem tym czymś..-powiedziałem
-Tym czymś?-zapytała aby się upewnić
-Tak..Demonem-pokiwałem głową-Wiesz...moja siostra jest zapewne teraz aniołem..I dobrze,że przynajmniej ona została uratowana..
<Bonnie?>
sobota, 30 marca 2013
Od Bonnie C.D Alexandra
- I właśnie dzięki temu wiem, że tak naprawdę nie jesteś zły, tylko trochę zagubiony.. Chyba nie każdy demon tak miło obchodzi się z aniołami.. a uwierz.. Trochę ich spotkałam w swoim zyciu - uśmiechnęłam się do niego niepewnie chociaż szczerze.
- Ale ja naprawdę taki jestem.. Po prostu.. Teraz jestem.
- Wiem jaki jesteś.. Może nie tak do końca, ale wiem jaki jesteś dla mnie. Jaki możesz być gdybyś chciał. I kim jesteś. Nie jesteś jakimś demonem - przerwałam mu i widząc, że chce coś powiedzieć ciągnęłam dalej - w ogóle nie wiem dlaczego jestes demonem.. Według mnie masz czyste serce..
( Alexander? )
- Ale ja naprawdę taki jestem.. Po prostu.. Teraz jestem.
- Wiem jaki jesteś.. Może nie tak do końca, ale wiem jaki jesteś dla mnie. Jaki możesz być gdybyś chciał. I kim jesteś. Nie jesteś jakimś demonem - przerwałam mu i widząc, że chce coś powiedzieć ciągnęłam dalej - w ogóle nie wiem dlaczego jestes demonem.. Według mnie masz czyste serce..
( Alexander? )
Od Alexandra C.D Bonnie
Zastanowiłem się chwilę nad jej słowami
-Może masz i racje...-stwierdziłem po chwili
-Ja wiem,że mam rację-uśmiechnęła się delikatnie
-Ale Bonnie...Znasz mnie dopiero od jakiegoś czasu, nie wiesz tak na prawdę kim jestem..Nie wiesz co może strzelić mi do głowy, każdy demon to krwiożercza, bezlitosna bestia...Jestem demonem takim jak inni,ale nie chcę by przeze mnie coś ci się stało..-mówiłem szybko
<Bonnie?>
-Może masz i racje...-stwierdziłem po chwili
-Ja wiem,że mam rację-uśmiechnęła się delikatnie
-Ale Bonnie...Znasz mnie dopiero od jakiegoś czasu, nie wiesz tak na prawdę kim jestem..Nie wiesz co może strzelić mi do głowy, każdy demon to krwiożercza, bezlitosna bestia...Jestem demonem takim jak inni,ale nie chcę by przeze mnie coś ci się stało..-mówiłem szybko
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
- Masz rację.. Nie da cofnąć się czasu, ani zmienić demona w anioła.. Ale to, że jesteś demonem nie oznacza, że musisz być zły...
- Ale takie są demony. - przerwał mi podnosząc trochę głos
- Najwidoczniej nie każde.. Co by zrobił każdy demon widząc małego, bezdronnego anioła.. W dodatku który jest dziewczyną.? - spojrzałam na niego oczekując odpowiedzi.
- Zabiłby.. Żaden nie przepuścił by takie okazji...
- a jednak.. Nie jesteś taki zły. Gdybyś był prawdziwym demonem bez zastanowienia się rzuciłybyś się na mnie i chciał zabić. A jednak, jesteśmy tu oboje.. żywi i w dodatku rozmawiamy. - patrzyłam w jego duże oczy. - Nie możesz być taki zły jak Ci się wydaje. - dodałam cicho
( Alexander ? )
- Ale takie są demony. - przerwał mi podnosząc trochę głos
- Najwidoczniej nie każde.. Co by zrobił każdy demon widząc małego, bezdronnego anioła.. W dodatku który jest dziewczyną.? - spojrzałam na niego oczekując odpowiedzi.
- Zabiłby.. Żaden nie przepuścił by takie okazji...
- a jednak.. Nie jesteś taki zły. Gdybyś był prawdziwym demonem bez zastanowienia się rzuciłybyś się na mnie i chciał zabić. A jednak, jesteśmy tu oboje.. żywi i w dodatku rozmawiamy. - patrzyłam w jego duże oczy. - Nie możesz być taki zły jak Ci się wydaje. - dodałam cicho
( Alexander ? )
Od Alexandra C.D Bonnie
Spojrzałem jej w oczy
-Ja już przeżyłem dość długo, żeden z moich celów nie spełnił się.. No i jestem demonem-istotą która zasłużyła na śmierć
Wypowiadałem słowo po słowie nie zastanawiając się długo.
-Ale..-zaczęła Bonnie
-Czy jest sposób, aby stać się z demona aniołem?-zapytałem
-Nie..-odparła po chwili
-Czy jest możliwość cofnąć czas?-dałem kolejne pytanie
-Nie ma..-odparła
-No widzisz, Bonnie..Moje cele się nie spełnią..Żyję już 300 lat i nigdy nie zaznałem szczęścia, nie znzam go już, tak więc jestem potępiony..
<Bonnie?>
-Ja już przeżyłem dość długo, żeden z moich celów nie spełnił się.. No i jestem demonem-istotą która zasłużyła na śmierć
Wypowiadałem słowo po słowie nie zastanawiając się długo.
-Ale..-zaczęła Bonnie
-Czy jest sposób, aby stać się z demona aniołem?-zapytałem
-Nie..-odparła po chwili
-Czy jest możliwość cofnąć czas?-dałem kolejne pytanie
-Nie ma..-odparła
-No widzisz, Bonnie..Moje cele się nie spełnią..Żyję już 300 lat i nigdy nie zaznałem szczęścia, nie znzam go już, tak więc jestem potępiony..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
- Nic się nie stało.. Ale dlaczego.? - spojrzałam na niego nie wiedząc zbytnio co mu powiedzieć. Nie chciałam go zranić. wydawał się na miłego chłopaka.
- Nie powienineś tak mówić ani nawet myśleć.. Każdy powinien żyć jak najdłużej, być szczęśliwym i spełniać swoje marzenia - nawet jeśli są dosyć skomplikowane... Nie możesz sobie niczego zrobić.. - powiedziałam unosząc wzrok aby spojrzeć mu w oczy
( Alexander? )
Od Alexandra C.D Bonnie
-Co tutaj robię? Zastanawiam się co ja robię jeszcze na tym świecie i szukam sposobu, który by mnie z tego świata sprzątnął na zawsze-powiedziałem w zamyśleniu
Bonnie zrobiła wielkie oczy
-Oj..przepraszam, trochę się zamyśliłem-spojrzałem na nią
<Bonnie?>
Bonnie zrobiła wielkie oczy
-Oj..przepraszam, trochę się zamyśliłem-spojrzałem na nią
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D. Alexandra
- Jestem Bonnie. Ale przyjaciele mówią Boni.. - wyciągnęłam rękę z cieniem wątpliwości w jego stronę.. Mam zaprzyjaźnić się z demonem . ?! Chyba oszalałam.. Ale, z drugiej strony nie wydaje się ani groźny ani zły do szpiku kości.. Patrzyłam na niego chwilę a potem się odezwałam - Bardzo miło mi poznać.. co tu robisz? Sam w środku lasu..
( Alexander? )
( Alexander? )
Od Alexandra C.D. Bonnie
Nic się nie stało-przekazałem to dziewczynie do myśli za pomocą telepatii.
Na początku dziewczyna była zaskoczona,ale po chwili zrozumiała. Zacząłem pomagać zbierać jej kwiaty czy co to tam było. Gdy skończyliśmy wreszcie odezwałem się na głos:
-Jestem Alexander..
<Bonnie?>
Na początku dziewczyna była zaskoczona,ale po chwili zrozumiała. Zacząłem pomagać zbierać jej kwiaty czy co to tam było. Gdy skończyliśmy wreszcie odezwałem się na głos:
-Jestem Alexander..
<Bonnie?>
Od Bonnie C.D Alexandra
Szłam właśnie do Lasu Hyacintho, który akurat kwitł. Przyszłam aby zebrać pączki kwiatów. Niosłam w ręce mały pleciony koszyk do którego zrywałam kwiaty. Jakaś gałązka trzasnęła mi pod nogą bo nie uważnie stanęłam. A wtedy usłyszałam jakiś ruch i spojrzałam na poruszającą się postać. Jakiś chłopak.. Szybko dosyć dostrzegłam, że to demon. Z początku bałam się do niego zbliżyć ale akurat usiadł tam gdzie rosły najpiękniejsze i największe kwiaty. Poszłam niepewnym krokiem niedaleko niego a gdy stanęłam na palcach aby zerwać kwiatki koszyk mi wypadł z rąk i niemalże wszystkie kwiaty poleciały na niego.
- Tak bardzo Cię przepraszam. - szybko ukucnęłam aby pozbierać kwiaty z podłogi i z chłopaka
( Alexander ? )
Od Alexandra
Wszedłem właśnie do Lasu Hyacintho. Mogłem tu odpocząć. Zrezygnowany usiadłem pod jednym z starych rozłożystych drzew. Zacisnąłem mocno pięści.
Co ja jeszcze tu robię!-myślałem-Dlaczego nie zginąłem razem z rodziną. Dlaczego stałem się tym czymś! Godna potępienia i śmierci istota..
Męczyło mnie już to życie, jeśli w ogóle bycie demonem można nazwać życiem. Nagle usłyszałem szelesty. Odwróciłem więc głowę w tamtym kierunku. Moim oczą ukazała się dziewczyna..Od razu poznałem,że to anioł..
<Bonnie?>
Co ja jeszcze tu robię!-myślałem-Dlaczego nie zginąłem razem z rodziną. Dlaczego stałem się tym czymś! Godna potępienia i śmierci istota..
Męczyło mnie już to życie, jeśli w ogóle bycie demonem można nazwać życiem. Nagle usłyszałem szelesty. Odwróciłem więc głowę w tamtym kierunku. Moim oczą ukazała się dziewczyna..Od razu poznałem,że to anioł..
<Bonnie?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)